_Kultura lubi ciasteczka, dlatego ten serwis ich używa.
Przemierzając styczniowy kalendarz wydarzeń kulturalnych natknęliśmy się na niezwykły gatunek. Młode osobniki cechuje ciekawość, kreatywność, zamiłowanie do śpiewu i tak zwanej „kiełbasy” poddawanej ekstremalnej obróbce termicznej w procesie utleniania drewna.  Gdy już opanowali pokład MGOK, w pierwszej kolejności zabrali się do wykonywania albumu na zdjęcia z okazji - jak to nazywają - „Dnia Babci i Dziadka”, co świadczyć by mogło o silnych więzach międzypokoleniowych. Powstałe prace zaskoczyły nawet nas. Ładne to i estetyczne.
Twórcza praca zaostrzyła ich apetyty na ruch, śpiew, świeże powietrze i kiełbasę. Ta ostatnia jest niezwykle intrygująca. Niepozorna w wyglądzie, pozostawiona sama sobie właściwie niewiele robi – chyba tylko leży. Ale gdy tylko tubylcy nadziewają ją na zaostrzony patyk, gromadzą się w tym swoim kręgu mocy to kiełbasa zaczyna wydawać dziwne pomruki, syczy, strzela sokami, które podsycają płomień i zmienia kolor. Niektórzy przed spożyciem doprowadzają ją do takiego stanu, że według nas prościej byłoby zjeść po prostu węgiel. Przecież tutaj go pod dostatkiem.
Wszystkiemu towarzyszyła zabawa i skoordynowane wydawanie dźwięków ze sceny. Objaw towarzyszący – nóżka sama chodzi. Konkludując wpis - ziemia ta w talent bogata. Trzeba będzie tu wrócić 😉
 
 
12
2
 
 
Kasia Kondarewicz
Powrót